© 2020 zdrowo kolorowo
Dzień dobry w listopadowy, przedświąteczny czas! Za oknem już pierwsze oznaki zimy, a Święta tuż tuż. Jakiś czas temu, także przed Bożym Narodzeniem na blogu pojawił się przepis na wigilijne łazanki. Tamta potrawa zawierała w sobie duuużo grzybów, ale były to podgrzybki. Tym razem mam dla Was coś równie smacznego tyle że ze zwykłymi pieczarkami. Będzie ich równie dużo, a nawet dużo więcej ale dzięki temu łazanki są treściwsze i mają naprawdę wyrazisty smak, a co więcej, potrawa w takiej wersji będzie też łaskawsza dla naszego portfela bo, wiadomo, suszone podgrzybki nie należą dziś do najtańszych produktów. No, chyba że mieliśmy na tyle szczęścia i zdążyliśmy nazbierać je własnoręcznie :D Ale jeśli nie, spróbujcie tym razem czegoś nowego.
Oto przepis:
400 – 500 gr makaronu do łazanek (u mnie dobrze sprawdza się Lubella – nie skleja się podczas gotowania i jest smaczny)
ok. 400 gr pieczarek
400 – 500 gr kapusty kiszonej (jedno opakowanie mniejsze w jakimkolwiek dyskoncie zawiera tyle właśnie gram)
cebula – 1 średnia
kilka liści laurowych
olej
sól i pieprz
Zaczynamy od ugotowania kapusty, którą wcześniej trochę opłuczemy (nie będzie taka kwaśna). [Ale sok z niej odstawiamy, będzie później potrzebny]. Dodajemy do tego liście laurowe i ok. pół łyżki soli. Gotujemy ok. pół godziny, aż kapusta trochę zmięknie.
W międzyczasie szatkujemy cebulę i pieczarki. Najpierw podsmażymy chwilę cebulę na oleju (na patelni) i dodamy to tego pieczarki.
W osobnym garze – docelowym – gotujemy makaron (ale uważając, żeby się nie rozgotował. Musi być taki w sam raz).
Kiedy wszystko będzie gotowe, odlewamy wodę z makaronu, ale nie do końca. Zostawiamy trochę na dnie. Dokładamy kapustę, razem z odrobiną wody po gotowaniu i sokiem, którego nie wylaliśmy na początku oraz podsmażone pieczarki z cebulą.
Ciągle trzymając na ogniu, który zmniejszamy, łączymy składniki cały czas mieszając. Doprawiamy solą i pieprzem (z pieprzem nie przesadźmy, wystarczy go tylko trochę). Musimy próbować, czy jest ok. Doprawiamy solą / pieprzem / wodą pozostałą po gotowaniu – tak, żeby nam smakowało. Dlatego też warto nie wylewać od razu wody po gotowaniu makaronu jak i kapusty – przydadzą się przy doprawianiu potrawy.
To jest naprawdę bardzo prosty przepis, może trochę pracochłonny ale danie starczy na kilka dni, a z każdym kolejnym będzie jeszcze lepsze.
Na wigilijny stół jest to potrawa idealna. Może u Was też się pojawi. W każdym razie życzę Wam, oprócz innych wspaniałości kulinarnych, równie wspaniałej, ciepłej świątecznej atmosfery, odpoczynku, pełnych brzuchów no i radości w te Boże Narodzenie!
Do usłyszenia w kolejnym wpisie!