© 2020 zdrowo kolorowo
Nie wiem jak Wy, ale ja swego czasu piłam bardzo duże ilości kawy. Trzy filiżanki to był standard, a zdarzało się często i więcej. Większość osób zaczyna swój dzień od kawy. Ja również, ale w ciągu dnia staram się ją ograniczać, gdyż, jak z resztą jest ze wszystkim – w umiarkowanych ilościach działa korzystnie, ale gdy przesadzamy, może nam zaszkodzić. Przyjrzyjmy się, co też ten modny i uwielbiany trunek ma w sobie dobrego, a w czym może nam szkodzić.
Z pewnością dobrą wiadomością dla miłośników kawy będzie fakt, że poprawia ona perystaltykę jelit i metabolizm (nawet o 20%!), dlatego picie jej podczas diety redukcyjnej będzie dobrym rozwiązaniem – oczywiście bez, lub w jak najmniejszych ilościach wszelkich dodatków poprawiających smak (cukier, mleko, syropy itp.).
Jest źródłem olbrzymiej ilości antyoksydantów (przeciwutleniaczy) więc zmniejsza ryzyko nowotworów i opóźnia proces starzenia.
Jest również bogatą skarbnicą wszelkich minerałów i witamin (w tym głównie z grupy B oraz PP).
Chroni przed cukrzycą, chorobą Parkinsona, a nawet Alzheimera. Wystarczy filiżanka dziennie, by zmniejszyć ryzyko zachorowalności.
Poprawia krążenie poprzez korzystny wpływ na pracę serca i naczyń krwionośnych – umożliwia lepszy przepływ krwi.
Zdecydowanie poprawia nam nastrój i, co zostało udowodnione, chroni przed depresją. Nie tylko dzięki smakowi i aromatowi, które rozluźniają i wprowadzają nas w błogi stan relaksu. Kofeina blokuje receptory, które odpowiadają w mózgu za zmęczenie. Tym samym dostajemy dawkę pozytywnej energii i większą chęć do działania.
Niestety, jeśli pijemy ją w dużych ilościach, stajemy się nałogowcami, gdyż kofeina uzależnia. Być może dzięki przyzwyczajeniu organizmu, kawa nie będzie już tak podnosić nam ciśnienia jak w przypadku osób, które piją jej znacznie mniej, ale może zacząć nam szkodzić. Generalnie uznaje się, że już powyżej 3 filiżanek dziennie to ilość niewskazana dla naszego organizmu.
Przede wszystkim stajemy się zbyt pobudzeni. Nasz układ nerwowy będzie rozregulowany, a my zaczniemy cierpieć na bezsenność i ogólny niepokój.
Nadmiar kawy wypłukuje przede wszystkim magnez (drżenie powiek, skurcze), co powszechnie wiadomo, ale także wapń przez co kości będą bardziej podatne na złamania.
Dla kobiet w ciąży kawa jest niewskazana w jakichkolwiek ilościach. Niestety, ale wzmaga ona ryzyko poronienia. Poza tym, jeśli staramy się o potomstwo, również nie sięgajmy po tę używkę w ogóle. Chodzi tu o nadmierne wydzielanie kortyzolu w organizmie, który zakłóca gospodarkę hormonalną.
Kolejnym powodem, aby nie przesadzać z kawą jest jej negatywny wpływ na pracę tarczycy, a dokładnie spowolnienie jej wydajności. Powoduje to mniejszą odporność organizmu (a tym samym większe ryzyko jakichkolwiek chorób), a nawet spowolnienie metabolizmu i tycie.
Nadmierna ilość kawy to także zagrożenie dla estetyki naszego ciała – na zębach z czasem pojawią się żółte, nieprzyjemne przebarwienia, a nawet próchnica i nie najświeższy oddech.
Delektujmy się kawą, celebrujmy rytuał jej spożywania. Niech to będzie przyjemność, chwila relaksu a nie nałóg, bez którego nie możemy funkcjonować. Ma ona wspaniałe właściwości. Udowodniono, że wypicie filiżanki kawy podnosi poziom dopaminy i serotoniny – hormonów szczęścia, więc zdecydowanie poprawia nam nastrój. Jednak jak we wszystkim co robimy, znajdźmy umiar i w tym! :)