Każdy zaczyna dzień od porannej toalety. To choć w najdrobniejszym stopniu pobudza nas do życia, czujemy się świeżsi i zadbani. Bez tego ani rusz.

Niestety nasze ciało, zwłaszcza twarz i oczy po ciężkim dniu „ślęczenia” w papierach bądź przed komputerem potrzebuje głębszej regeneracji i odpoczynku.

Nie namawiam Was do odbywania pochłaniających mnóstwa czasu rytuałów typu domowe spa. Jednak wygospodarowanie choć 20 minut wciągu dnia na zwykły, prosty, odprężający zabieg, który da nam chwilę oddechu i choć lekki „reset”, wydaje się już bardziej realne.

Poniżej kilka prostych, wręcz jednoskładnikowych okładów na oczy, które wymagają tylko sięgnięcia do lodówki czy szafki i zaaplikowania. Efekt jest doskonały. Stosując choć raz dziennie, odpoczną nasze oczy, twarz, ale i głowa, wdzięczna za chwilę wyciszenia i odpoczynku.

Pierwszym z zabiegów jest banalny okład z czarnej herbaty – zna go zapewne każdy, choć bywa niedoceniany i przez wielu zapomniany. Z tego, co pamiętam, stosowany jeszcze przez nasze mamy. Wystarczy zaparzyć mocną herbatę, nasączyć waciki i wystudzić je w lodówce, po czym zaaplikować na oczy. Ja osobiście używam herbaty w okrągłych torebkach (typu Saga), które również studzę w lodówce po zaparzeniu i okładam oczy samą saszetką, bez użycia wacika. Ważne, aby fusy w takiej saszetce równomiernie się rozłożyły. Ten sposób wydaje mi się skuteczniejszy, jako że przejmujemy więcej cennych właściwości herbaty. Co daje taki okład? To przede wszystkim sposób na worki pod oczami, które po regularnym stosowaniu, uwierzcie mi, ustępują. Należy przez kilka dni zabieg powtarzać. Nie powinien on jednak być przymusem, aby osiągnąć cel ;) ale chwilą prawdziwego relaksu, podczas którego poczujemy odprężenie :)

Innym sposobem na walkę z cieniami i opuchlizną pod oczami jest … ogórek. Tak, to również sposób stosowany przez nasze starsze pokolenie :) ale być może warto do takich banalnych, sprawdzonych i nie wymagających wiele zachodu metod powrócić? Słyszałam również, że w podobny sposób działa okład z surowego ziemniaka. Te dwa warzywa doskonale rozjaśniają cerę. Wystarczy pokroić cienkie plasterki i także schłodzić w lodówce – daje to lepsze działanie produktu, ale również większy komfort podczas samego zabiegu.

Takie sposoby domowego spa, jednak w wykonaniu bardzo uproszczonym i niedrogim polecam każdemu, kto potrzebuje choć krótkiej chwili dla siebie, chwili relaksu, jednocześnie nie wychodząc z domu i nie tracąc czasu. Wystarczy 20 minut, to tyle co poranna toaleta :-)